Nie było wątpliwości: Chcemy DOM!
Nie chcemy dusić się w 40 metrach kwadratowych. Och jak denerwuje nas brak swojego podwórka. Och, jak denerwują nas ci ludzie, ten tłok, te okna wychodzące naprzeciw innych okien, ten oblegany plac zabaw, ten brak intymności, przestrzeni życiowej!
A my przecież chcemy hodować kury i karłowate świnki wietnamskie, latem rozłożyć dzieciom basen, wieczorem zaprosić znajomych na grilla. Ja chcę uprawiać morele pod oknem, wypuścić psa do ogrodu, a niech kopie! odnawiać meble w garażu i opalać się czytając książki na tarasie. A! i chcę garderobę, dość upychania ubrań po szafkach! On chce kosić trawę, rozpalić ognisko, rozłożyć kosiarkę na części pierwsze w garażu, zrobić pokój gracza i wypić piwo o zachodzie słońca. Dzieci jak to dzieci, chcą huśtawkę, zjeżdżalnię i piaskownicę, a, i taki prawdziwy domek na drzewie, no i oczywiście własne pokoje!
Franek, lat 6, chce psa i pokój cały w Super Mario. Hania, lat 2, chce koty, dużo kotów, całe tabuny kiciaków, różowe sukienki i kącik Elsy. W ogóle nie ma innej opcji. Dom musi być. I będzie!
15 lutego 2019 r. na naszą działkę wjechała pierwsza koparka. Dokładnie w drugie urodziny Hanki!
Od tego dnia nic już nie jest takie jak było. Budowa ruszyła! To jest dobra data!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się