Najpierw powiadomiliśmy powiatowy inspektorat nadzoru budowlanego i złożyliśmy oświadczenie kierownika budowy o przejęciu obowiązków. Oczywiście ekipę budowlaną wybraliśmy dużo wcześniej, na etapie projektu. Była to ekipa z polecenia, sam szef także polecił nam kierownika budowy. A kierownik budowy zgodził się być kierownikiem tylko dlatego, że szefem jest akurat Stanisław, który ma dobre opinie :) Mąż kupił dziennik budowy i tablice informacyjne.
Teraz na działkę wkroczył geodeta. Gdy mieliśmy już pozwolenie, należało wytyczyć budynek na działce. Było to dokładnie 15 lutego 2019 r. w dzień drugich urodzin naszej Hanki! Pamiętna data :)
W tym samym dniu na działkę wkroczyła, a może lepiej, wjechała koparka. Został zdjęty humus, czyli wierzchnia warstwa ziemi oraz usunięte zostały krzewy. Jako, że na naszej działce w granicach tyczenia nie rosły drzewa, złożyliśmy tylko w departamencie ochrony środowiska zgłoszenie usunięcia krzewów. Humus jest składowany na terenie działki.
Pierwsze zdjęcie z budowy!
W tym samym czasie odbyły się 2 urodziny Hanki!
W skrócie:
- 16 lutego koparka kończyła wykop pod fundament, rozpoczęło się rozprowadzanie przyłączy instalacyjnych,
- następnie odbyło się szalowanie ław fundamentowych i kręcenie zbrojeń,
- 26 lutego ławy zostały zalane betonem, a 27 lutego zasypane,
- następnie rosły ściany fundamentowe z bloczka,
- w kolejnym etapie powstał wieniec na ścianach fundamentowych,
- potem została wykonana izolacja ścian fundamentowych.
- ponieważ dziś jest 14 marca, jutro minie równy miesiąc od rozpoczęcia budowy,
- na dzień dzisiejszy jesteśmy na etapie izolacji ścian fundamentowych.
Wykop pod fundament, stan 16.02.2019
Szalowanie, zbrojenie i zalanie ław fundamentowych
Franek na budowie! I rosnące ściany fundamentowe.
Stan na dzień 11.03.2019. Wylanie wieńca na ścianach fundamentowych i izolacja ścian fundamentowych.
Stan 0 to taki dziwny etap, którego potem niby nie widać, a jest bardzo ale to bardzo ważny! Kosztował nas około 60 tysięcy złotych, które następnie zostały zasypane ziemią. Ot, taka przekorność losu. Żeby dom wyszedł z ziemi, trzeba najpierw sporo zapłacić :) Oczywiście nie są to pieniądze wyrzucone w błoto, bo jak wiadomo, fundamenty to podstawa. Jak to mówi nasz Franek, to taka podstawka, wiadomo przecież, że bez podstawki nic nie będzie stać. I ma chłop rację! Na fundamencie powstaje dom, prawdziwy, najprawdziwszy NASZ DOM!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się