08 maja

Wylewamy i tynkujemy, czyli kilka słów o "epidemii koronawirusa"

Wylewanie posadzek i tynkowanie ścian zbiegło się u nas z państwową kwarantanną koronawirusową! (sic!)

O ile nie zamierzam wypowiadać się co do korony - o tyle z chęcią opowiem w kilku słowach o tym jak wyglądały nasze posadzki i tynki :)
W marcu, ślicznie pięknie wylali nam posadzki, a potem wybuchł ten koronawirus!

Jak się jednak okazało cała ta sytuacja w Polsce zaczęła nam sprzyjać! Dlaczego? Ano już tłumaczę. 
Z początkiem roku tynkarz stwierdził, że przyjdzie do nas w marcu, ale potem okazało się, że terminy mu się oczywiście przesunęły i przyjdzie dopiero w... czerwcu! O mało nie dostałam zawału słysząc to zdanie! Czerwiec?! Przecież to połowa roku! No nic trudno, musimy czekać teraz na szybko nic nie ogarniemy, każdy tynkarz w tym kraju był zajęty. Czekamy! - rzekł mąż. Ja się gotowałam. Aż tu któregoś pięknego marcowego wieczoru, leżę sobie w wannie, wpada mąż: tynkarz będzie w przyszłym tygodniu!!! 

Otóż koronawirus zrobił niemałe zamieszanie na budowach wielu ludzi, i tym nieszczęściem udało nam się zyskać nasze szczęście. Ktoś zrezygnował, my wskoczyliśmy w termin! Z jednej strony przykre, bo ludzie potracili z dnia na dzień źródło dochodu, ja sama zmuszona byłam siedzieć w domu z dziećmi po tym jak zamknęli przedszkole i szkołę naszym dzieciom. Jednakże ten świat jest tak podły, że udało nam się zyskać na tym, że ktoś stracił. Eh. A u nas radość. Będą tynki!! Milutko. W takim razie ruszamy dalej!

Góra piachu niezbędna do wylewek i tynków.

Wylewki czas start!

Wylewki w biurze na dole.

Wylewki w sypialni na poddaszu.

Wylewki w korytarzu na poddaszu.

W końcu jest po czym biegać! Tu z rurą przy uchu :D

Muszę przyznać, że tynki to niezły syf w domu :D Tyle brudu co przy tynkowaniu to ja jeszcze nie widziałam, bryzgało na lewo i prawo. Pan tynkarz z ekipą zajmuje się tą pracą od około 20 lat, szacun! Agregat jaki wyciągnął pamiętał chyba wszystkie te lata, ale jak zadziwiająco sprawnie działał! Zajęło im to jakieś dwa tygodnie, z przerwami. Kosztowało dość dużo :D Ale efekt stał się piorunujący, bo pokryte tynkiem ściany zaczęły być ścianami domu. Teraz dom nabrał kształtów. Tak więc posadzki i tynki mogły teraz naturalnym trybem schnąć, a prawie równocześnie ze skończonymi wylewkami i tynkami weszli fachowcy od elewacji. 

Tynki w korytarzu na dole.

PRZED: Salon przed tynkowaniem i wylewkami - stan surowy.

PO: Salon po tynkowaniu i wylewkach.

Tynki w salonie, widok na korytarz.

Nie chodzą do szkoły i przedszkola - to pomagają na budowie!

Tynki na klatce schodowej - z mikrofalówką :D

Technika pracy i BHP - najważniejsze!

Kosmiczna gładka ściana!

Tu już tynki i wylewki po czasie, w miarę suche.

Otynkowana klatka schodowa.

Nasz budżet po wykonaniu tynków zaokrąglił się do wydanych 300 tys zł. Wylewki i tynki wewnętrzne - materiał plus praca- kosztowały nas około 25 tys zł. 

A co do dalszych prac na naszej budowie: o elewacji będzie w osobnym poście :)

Zabawy przed domem w czasie kwarantanny.

Dobrze jest mieć dom!

Jedynym posumowaniem jakie ciśnie mi się na usta to to, że to prze-prze-prze-cudowna sprawa mieć dom w czasach takiej zarazy!

Od marca kisiliśmy się z dziećmi w domu, bo zakazy, bo nakazy, więc prawie codziennie jeździliśmy na budowę, gdzie dzieciaki biegały, mogły pooddychać świeżym powietrzem, pobawić się w piaskownicy z piachu budowlanego, ale też pomóc :D Raj!
Nie cierpię mieszkań jeszcze bardziej po tej całej sytuacji! Jednak własny dom to jest to co chcemy mieć, to jednak był dobry wybór!

1 komentarz:

  1. Stawiacie też na czujniki czadu i różnego rodzaju inne w swoim domu? Wydaje mi się, że jak najbardziej warto wybrać sprawdzone produkty, więc ja pozostaję wierna https://sterownikitech.pl/czujniki-czadu,c30.html . Mają super wybór!

    OdpowiedzUsuń

Podziel się

Copyright © JEDEN DACH , Blogger